Amazon Kindle 4

Napiszę tutaj o praktycznych sprawach korzystania z Kindle 4 Classic, który jest u mnie od dwóch dni. Zobacz też pierwszą część recenzji. Nie będę powtarzał tego, co wiemy z artykułu Wszystko co trzeba wiedzieć o Kindle Classic, ale podobnie jak tam, postaram się porównać to co zobaczyłem ze starszą wersją Kindle 3 (dziś Kindle Keyboard WIFI), której używam od stycznia.

Czytanie na Kindle 4

Trzymanie urządzenia – nie będę do końca obiektywny, bo w moim Kindle 3… odzwyczaiłem się od trzymania samego Kindle. Gdy czytam w domu, na biurku, stoi sobie po prostu w okładce-stojaku Tuff-Luv. Gdy jestem w trasie, Kindle też jest w okładce, ale ona jest złożona. Tak więc trzeba się na nowo przyzwyczajać. Mam duże ręce, więc najlepiej trzymać Kindle całą dłonią.

Amazon Kindle

Lepsze niż w Kindle 3 jest wyprofilowanie przycisków. W przeciwieństwie do K3 chyba tylko raz zdarzyło mi się przez pomyłkę przełaczyć stronę trzymając za krawędź. Przyciski są mniejsze, ale nie uginają się pod byle naporem i trzeba je zdecydowanie wcisnąć, żeby przełączyć stronę. To mi się spodobało.

Ekran – nie ma wątpliwości, jest taki sam jak w Kindle 3. Zauważylem jednak, że w zależności od światła tekst w K4 wydaje się nieco jaśniejszy – ludzie na forach mieli dokładnie odwrotne wrażenie, dlatego możliwe, że poszczególne partie ekranów troszkę się między sobą różnią.

Na K4 działają sztuczki związane ze zmniejszeniem marginesów, ale… chyba nie będę zmieniał – z tego powodu, że tekst byłby za blisko krawędzi, a tam może znaleźć się mój palec – więc nie byłoby żadnej wolnej przestrzeni. To jednak kwestia gustu.

Zmiana stron – to faktycznie robi wrażenie. Gdy wcisnę klawisz zmiany, nowa strona jest szybciej niż klawisz wraca do swojego położenia.W jednym momencie strona obecna przenika w nową. Co 6 odsłon mamy znane z Kindle 3 „mignięcie” w negatywie.

Czytałem dzisiaj zamiennie na Amazon Kindle 4 i Kindle 3 – nie miałem żadnego wrażenia, że K3 jest większe opóźnienie.

Efektem ubocznym zmiany „bez błysku” jest ghosting, czyli pozostawanie drobinek atramentu, które są czyszczone co 6 odsłon przy „mignięciu”. Jeśli książka nie ma rysunków, nie jest ono widoczne, choć po 5 odsłonach można zauważyć, że litery stają się odrobinę mniej ostre. Jeśli komuś to przeszkadza, wraz z oprogramowaniem 4.0.1 doszła opcja powrotu do znanego z Kindle 3 „migania” co każdą odsłonę.

Czytanie PDF – pliki PDF obsługiwane są tak samo jak w Amazon Kindle 3. Mamy do wyboru pięć poziomów powiększenia i pięć poziomów kontrastu. Jeśli powiększony PDF pokazuje nam tylko część strony, możemy ją przesuwać klawiszami kursora, a dokładne przesunięcie (to co w K3 robiliśmy przez shift+kursor) robimy wciskając jednocześnie znak klawiatury i klawisz kursora.

Co jednak robi wrażenie – to znacznie większa szybkość działania. Zaryzykuję stwierdzenie, że strony przewijają się o 30-50% szybciej niż w K3.

W jeszcze jednym Kindle Classic wygrywa zdecydowanie z Kindle 3. Po zmianie rotacji ekranu PDF czyta się wygodniej, bo poziomy uchwyt jest naturalniejszy niż w Kindle 3. Tu przykładowo raport komisji Millera w sprawie katastrofy w Smoleńsku, który swego czasu przeczytałem właśnie na czytniku.

Tagi: , ,

Dodaj komentarz