Nokia 808 PureView

Czterdzieści jeden milionów pikseli… Gdyby tylko ta liczba decydowała o tym, który aparat jest lepszy lub gorszy, to Nokia 808 PureView zaliczałaby się do tych najlepszych na świecie. Pokonałaby wszystkie aparaty kompaktowe, bezlusterkowe i lustrzanki z matrycami APS-C i pełnoklatkowymi. Więc my postanowiliśmy to sprawdzić…Nokia 808 PureViewMam takie jedno miłe wspomnienie z 2002 roku, dotyczące Nokii 7650. To była pierwsza komórka świata z wbudowanym aparatem cyfrowym (300 tys. pikseli), polifonicznymi dzwonkami i kolorowym ekranem, a ja miałem możliwość testować ją jako pierwszy w Polsce. Więc gdy poszedłem z nią do firmowego salonu Plusa koło Dworca Centralnego, żeby uzyskać pomoc w uruchomieniu MMS-ów (bo wtedy jeszcze nie działały i tylko Plus uruchomił tę usługę pilotażowo), salon stanął. Kiedy wchodziłem, pracowało kilka stanowisk, za ladą konsultanci, przed ladą kolejki. Ale kiedy nadeszła moja kolej i pokazałem Nokię 7650, wszyscy konsultanci znaleźli się nagle przy niej z jednej strony lady, a kolejki porozpadały się i ludzie tłoczyli się za moimi plecami. A później wszyscy razem kombinowaliśmy, jak uruchomić te „przyszłościowe” MMS-y… (ktoś jeszcze pamięta, co to takiego?)

Teraz w moje ręce trafiła Nokia 808 PureView i od razu stanęły mi przed oczami pobłażliwe żarty fotografów, którzy widzieli, jak podniecałem się tamtym modelem 7650. Fotografowanie telefonem? Co za głupota! Aparaty zawsze będą lepsze, bo oferują wyższą jakość obrazu, są bardziej ergonomiczne i mocniej wyspecjalizowane.

Minęło dokładnie 10 lat i…? Sprzedaż aparatów kompaktowych na wszystkich światowych rynkach wyraźnie spada! Spada, bo ludzie masowo fotografują telefonami komórkowymi, które od zawsze mają tę zaletę, że są pod ręką wtedy, gdy trzeba coś uwiecznić. Ale ostatnio spada coraz mocniej, bo zmieniło się jeszcze coś: jakość zdjęć z najlepszych smarfonów dorównała już przeciętnym aparatom kompaktowym.

Czym zatem może być Nokia 808 PureView? Zgasi światło? Przepełni kielich? Przybije ostatni gwóźdź do trumny aparatów kompaktowych? A może weźmie się za bezlusterkowce, lustrzanki i zrobi porządek w innym segmencie rynku?

Żeby się o tym przekonać, nie tylko wziąłem ją do laboratorium, ale też porównałem do kilku zwykłych aparatów cyfrowych. Są wśród nich dwa kompakty i dwa bezlusterkowce, czyli bardziej zaawansowane modele z wymienną optyką. Żaden nie ma więcej, niż 16 mln pikseli.

Nie mają szans? Przekonamy się…

Nokia 808

O ile system operacyjny wykorzystywany przez ten Nokię 808 nie jest zbyt ciekawy (łabędzi śpiew Symbiana, który… debiutował w Nokii 7650), o tyle matryca, jaką wykorzystuje moduł aparatu cyfrowego, już zdecydowanie tak. I nie chodzi tu tylko o wgniatającą w fotel rozdzielczość 41 mln pikseli! Po prostu oferuje ona jeszcze kilka innych niezwykłych właściwości.

Po pierwsze, w zależności od wybranych proporcji obrazu (4:3 lub 16:9) wykorzystywany jest nieco inny fragment matrycy. Jej całkowita rozdzielczość to 41 mln pikseli (7728×5368), ale w zdjęcia w formacie 4:3 mają rozdzielczość 7152×5368 pikseli (a więc wykorzystują całą wysokość matrycy), natomiast w formacie 16:9 mają rozdzielczość 7728×4354 pikseli (wykorzystana jest cała szerokość matrycy).

Już kilka lat temu podobne rozwiązanie – o nazwie multiaspekt – zastosował Panasonic (m.in. w modelu GH1), dzięki czemu niezależnie od wybranego formatu zdjęć ogniskowa obiektywu pozostawała taka sama. W przypadku Nokii 808 Pure View aż tak dobrze nie jest – kąt widzenia obiektywu mimo wszystko delikatnie zmienia się podczas przechodzenia z jednego formatu zdjęć na drugi.

Niezwykłe są również same fizyczne wymiary matrycy. Producent nie podaje dokładnych wymiarów, ale informuje, że jest to sensor typu 1/1,2 cala i że rozmiar pojedynczego piksela to 1,4 mikrona. Tej wielkości piksele znajdziemy na matrycach wielu współczesnych aparatów kompaktowych i smarftonów, ale jeśli chodzi o powierzchnię matrycy, Nokia przebija je zdecydowanie. Najbliżej jej do sensora, w jaki wyposażono bezlusterkowe aparaty Nikona!

Kolejna ciekawa kwestia to technologia „łączenia” pikseli. Konstruktorzy Nokii 808 doszli do wniosku, że mało kto będzie potrzebował na co dzień zdjęć o rozdzielczości aż 41 mln punktów, więc postanowili wykorzystać to bogactwo urodzaju do poprawy jakości obrazu. Wszystko odbywa się na zasadzie sumowania sygnału pochodzącego z sąsiadujących ze sobą pikseli, czyli tworzenia wirtualnych „większych” pikseli. Ta technologia to również nic nowego w świecie aparatów cyfrowych. Spotyka się ją od czasu do czasu – pod nazwą pixel binning –głównie w aparatach kompaktowych.

Dlatego w fotograficznym menu Nokii PureView mamy do wyboru dwa tryby pracy matrycy. Albo „tytułowy” PureView, w którym telefon rejestruje obrazy o maksymalnej rozdzielczości 8 mln pikseli (ale tych „połączonych”), albo też Full resolution, w którym – w zależności od wybranego formatu – zapisywane są pliki o rozdzielczości aż 38–34 mln pikseli.

Po co w ogóle to łączenie? Z założenia tryb PureView gwarantować ma wysoką jakość zdjęć (np. pod względem poziomu szumów), a także funkcję BEZSTRATNEGO 4-krotnego zoomu cyfrowego (czyli cały czas wykorzystującego co najmniej 8 mln pikseli). Natomiast jak ktoś chce iść na całość w celu zarejestrowania maksymalnej liczby szczegółów na zdjęciu, powinien przejść w tryb Full Resolultion. Choć wtedy z zoomowania nici…

Swoją drogą pod obiektywem, jak w wielu innych telefonach Nokii, podpisał się słynny Carl Zeiss. Nie ma się zbytnio czym podniecać, bo jest raczej baaardzo mało prawdopodobne, by były to obiektywy produkowane w Niemczech lub choćby Japonii. Chodzi raczej o jakąś fabrykę w Chinach lub Tajlandii i mocno optymistyczna wersja wydarzeń to uczestnictwo inżynierów Zeissa w projektowaniu obiektywu i dokonana przez nich kontrola standardów linii produkcyjnej na miejscu. Pesymistyczna wersja wydarzeń – macie tu logo, a tu numer konta…

Poza tym niezależnie od tego, kto ten obiektyw zaprojektował i produkuje, praw fizyki i optyki nie przeskoczy. Trzeba zdać sobie sprawę, jak karkołomne zadanie zostało przed nim postawione, bo z założenia rozdzielczość optyczna obiektywu powinna co najmniej dorównywać rozdzielczości fizycznej matrycy. A dorównać 41 milionom pikseli nie jest łatwo…

Rzeczywista ogniskowa tego obiektywu to 8,02 mm, co przekłada się na kąt widzenia 28 mm (proporcje 4:3) lub 26 mm (proporcje 16:9) dla małego obrazka, natomiast maksymalny otwór przysłony to f/2,4. Obiektyw zbudowany jest z pięciu soczewek zespolonych w jedną grupę. Co ciekawe, każda soczewka ma asferyczny kształt.

Optycznego zoomu nie ma, natomiast bogactwo megapikseli pozwoliło na zastosowanie bezstratnego zoomu cyfrowego (zazwyczaj 4x, w niektórych trybach pracy nawet więcej). Bezstratnego, czyli takiego, w którym za każdy piksel obrazu w każdym momencie odpowiedzialny jest co najmniej jeden pikseli matrycy, bez konieczności interpolacji, czyli „wymyślania” danych.

Jak na aparat cyfrowy, Nokia oferuje niezbyt wiele możliwości fotograficznych i filmowych. Jak na telefon – całkiem sporo. Mamy możliwość pracy w trybie pełnej automatyki, możemy wybrać jeden z programów tematycznych albo uruchomić tryb kreatywny. W tym ostatnim nadal nie można wprawdzie regulować stopnia otwarcia przysłony lub czasu naświetlania, ale wiele ustawień da się jednak szczegółowo określić i dopasować.

Oprócz wspomnianej już rozdzielczości końcowej zdjęć (PureView – 8 mln, 5 mln lub 2 mln pikseli albo Full Resolution 38 mln pikseli) możemy między innymi wybrać proporcje obrazu (4:3 lub 16:9), jakość kompresji JPEG oraz wybrać tryb barwny (normalny, żywy, sepia i czarno-biały). Mi bardziej spodobały się tryby rejestracji zdjęć – oprócz normalnego do dyspozycji mamy też bracketing, samowyzwalacz, a nawet interwałometr! Można też szczegółowo, na suwakach, określić poziom nasycenia kolorystycznego, kontrast i stopień wyostrzenia plików.

Jedną z ciekawostek, którą znajdziemy w menu Nokii 808 jest… filtr szary, służący do wyraźnego wydłużenia czasu ekspozycji. Tego zazwyczaj nie oferują zwykłe smarfton lub nawet aparaty kompaktowe.

Na bocznym, wysuwanym pasku menu dokonamy zmiany podstawowych ustawień aparatu, takich jak czułość ISO (50–1600), tryb pracy lampy błyskowej, balans bieli czy korekcja ekspozycji (aż o 4 +/– EV!). W głębiej ukrytych ustawieniach możemy m.in. uruchomić wyświetlanie siatki ułatwiającej kadrowanie albo włączyć stabilizację nagrań wideo.

Warto też wspomnieć o naprawdę niezłych możliwościach rejestracji filmów wideo. Do dyspozycji mamy zarówno rozdzielczość Full HD, jak i HD, przy czym w pierwszym przypadku działa zoom cyfrowy do 4×, a w drugim – do 6×. Pamiętajmy, że jest to zoom bezstratny. Osobiście bardziej zaimponował mi jednak wbudowany mikrofon, zbierający naprawdę szczegółową, szeroką ścieżkę dźwiękową.

No i ostatnia sprawa – dzielenie się naszymi nagraniami i zdjęciami. Skoro utrwalamy rzeczywistość telefonem, to zupełnie naturalna wydaje się możliwość natychmiastowego przesyłania wykonanych zdjęć i filmów np. na Facebooka albo na Flickra. Wcześniej możemy jeszcze poddać zdjęcia drobnej edycji, podkadrować – i już, można wrzucać Fejsa…

źródło: CHIP . PL

Tagi: , ,

Dodaj komentarz